Przed kilkoma dniami w ostrowskiej Mediatece odbyło się spotkanie autorskie znanej poznańskiej poetki Edyty Kulczak.
Przybyli na nie ludzie pióra z południowej Wielkopolski, a także ci, dla których poezja – jako rodzaj literacki – jest czymś ważnym i ciągle nośnym.
Edyta Kulczak jest autorką kilku tomów wierszy, które przyniosły jej uznaną pozycję w środowisku literackim. Debiutowała w 2009 r. książką „Anioły nie zawsze są białe”. Później przyszła kolej na następne: „Kołysze się w tobie huśtawka” (2014), „www.john” (2017) oraz „Projekcja obrazów (nowy plik)” (2020). Poetka zajmuje się także krytyką literacką na łamach prasy drukowanej i internetowej, jest członkinią ZLP i Klubu Literackiego Dąbrówka w Poznaniu.
Spotkanie w formie dialogu prowadziła Bogna Skrzypczak-Walkowiak. Zadawała poetce wiele pytań, sugerowała przeczytanie kolejnych utworów. Zwracała uwagę, że polonistka Edyta Kulczak sprawnie porusza się po meandrach wiedzy niekoniecznie humanistycznej. Dużo w jej wierszach odniesień do biologii, astrofizyki czy cybernetyki, zgrabnie wplecionych w wypowiedzi typowo liryczne. Te wiersze mają w sobie lekkość i sugestywność, są charakterystyczne dla pokolenia żyjącego w okresie dominacji komputerowej.
Autorka jest niekiedy bardzo szczera, gdy porusza wątki codzienne czy intymne, wręcz erotyczne. Jej utworów nie da się przeczytać i po prostu odłożyć. Zmuszają do rozwikłania wielu niedopowiedzeń, luźno związanych ze sobą wersów, improwizowanych tytułów. Bo ona pisze lekką kreską, jakby szkicuje słowami i podpowiada czytelnikowi – musisz sobie poradzić sam.
Edyta podczas spotkania mówiła z namysłem, szukając właściwych słów, nie mitologizowała swojego pisarstwa, była naturalna i bezpośrednia. Niekiedy wydawało się – jakby speszona rolą, którą tego wieczoru przyszło jej odegrać. Gdy zaczęła omawiać „Wielkopolski Widnokrąg”, redagowany przez nią internetowy periodyk, w którym prezentuje twórczość Wielkopolan, jej narracja przyspieszyła.
Widać, jak szczególną i odrębną dziedziną jest dla niej poezja, skrywająca to, co najbardziej wrażliwe, a dla czytelników – dodam – piękne.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz